Są ciasta, które sprawiają, że każdy kęs staje się chwilą relaksu. Ten torcik jest jednym z nich – łączy głęboki smak czekolady z orzeźwiającą maliną i delikatną strukturą musu. Nieprzesadnie słodki, efektowny wizualnie, a do tego nie wymaga wielu godzin spędzonych w kuchni. To przepis, do którego wracam latem, ale też zawsze wtedy, gdy chcę przygotować coś szczególnego dla bliskich.
Moja historia z tym deserem
Pomysł na ten torcik zrodził się po powrocie z wakacyjnego weekendu na wsi, gdzie zerwałam całe pudełko świeżych malin z ogrodu cioci. Chciałam wykorzystać je do czegoś wyjątkowego – padło na delikatny mus, położony na czekoladowym spodzie brownie. To miał być szybki eksperyment, ale efekt przerósł oczekiwania. Od tamtej pory ten torcik zagościł w mojej kuchni na dobre – na urodzinach, romantycznych kolacjach i wśród deserów serwowanych bez okazji.
Co czyni ten torcik wyjątkowym?
Jego siła tkwi w prostocie – spód przypomina lekkie brownie, wilgotne i głęboko czekoladowe. Na nim spoczywa kremowy, malinowy mus z mascarpone i bitej śmietany, a całość wieńczy lśniąca polewa z gorzkiej czekolady. Maliny dodają nie tylko smaku, ale i elegancji – ich naturalna kwaśność doskonale równoważy słodycz kremu. A co najważniejsze – to ciasto naprawdę zawsze się udaje.
Składniki
Czekoladowy spód:
- 3 jajka
- 80 g gorzkiej czekolady (min. 70%)
- 60 g masła
- 60 g cukru
- 1 łyżka kakao
- szczypta soli
Mus malinowy:
- 300 g malin (świeżych lub mrożonych)
- 300 ml śmietanki kremówki 36%
- 250 g serka mascarpone
- 2 łyżki cukru pudru
- 2 łyżki żelatyny + 4 łyżki zimnej wody
Polewa czekoladowa:
- 100 g gorzkiej czekolady
- 50 ml śmietanki kremówki 30%
Do dekoracji:
- świeże maliny
- wiórki z gorzkiej czekolady

Przygotowanie krok po kroku
1. Czekoladowy spód
Masło i czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej, a następnie lekko studzę. Oddzielam żółtka od białek. Żółtka ubijam z połową cukru, a następnie dodaję przestudzoną czekoladę, kakao i sól. W drugiej misce ubijam białka z resztą cukru na sztywną pianę. Delikatnie łączę obie masy. Przelewam do wyłożonej papierem tortownicy (22–23 cm) i piekę w 170°C przez około 20 minut. Studzę całkowicie.
2. Mus malinowy
Żelatynę namaczam w 4 łyżkach zimnej wody i odstawiam na 10 minut. Maliny miksuję i przecieram przez sito, aby pozbyć się pestek. Śmietankę ubijam na półsztywno, dodaję mascarpone i cukier puder, miksuję. Do kremu dodaję przetarty mus malinowy i dokładnie mieszam. Na koniec rozpuszczam żelatynę i wlewam ją cienkim strumieniem do masy, mieszając intensywnie. Gotowy mus wykładam na wystudzony spód i wstawiam tortownicę do lodówki na minimum 2 godziny (najlepiej na całą noc).
3. Polewa czekoladowa
W małym rondelku podgrzewam śmietankę, dodaję połamaną czekoladę i mieszam do rozpuszczenia. Studzę do temperatury pokojowej i wylewam na stężały mus malinowy. Wyrównuję i wstawiam do lodówki na kolejne 30 minut.
4. Dekoracja
Na wierzchu układam świeże maliny i posypuję je cienkimi wiórkami z gorzkiej czekolady. Dla elegancji można oprószyć cukrem pudrem lub dodać kilka listków mięty.
Praktyczne wskazówki:
- Do musu możesz użyć dowolnych owoców – truskawki, jeżyny, porzeczki sprawdzą się równie dobrze.
- Jeśli chcesz mocniejszy smak czekolady, dodaj odrobinę espresso do czekoladowego spodu.
- Użyj żelatyny w listkach – łatwiej ją dozować i rozpuszczać.
- Aby uzyskać idealny przekrój – użyj noża ogrzanego w gorącej wodzie.
Warianty:
- Z alkoholem – do musu malinowego można dodać łyżkę likieru malinowego lub malinowej nalewki.
- W wersji bez pieczenia – spód przygotuj z ciasteczek Oreo i roztopionego masła.
- Z nutą wanilii – do kremu dodaj ziarenka z jednej laski wanilii.
Dlaczego warto go przygotować?
Bo łączy w sobie wszystko, czego oczekujemy od idealnego deseru: lekkość, intensywny smak, piękny wygląd i łatwość przygotowania. To ciasto nie tylko efektownie wygląda, ale też cudownie smakuje i rozpływa się w ustach. Idealne na wyjątkowe okazje – ale i na zwykłe chwile, które chcemy uczynić wyjątkowymi.
Kilka słów na zakończenie
Ten torcik to jeden z tych deserów, który nie wymaga wielkich umiejętności, ale daje efekt jak z cukierni. Maliny i czekolada to duet idealny – zrównoważony, elegancki, zawsze trafiający w gust gości. Mam nadzieję, że ten przepis zagości również w Twojej kuchni i dostarczy Ci tylu przyjemnych chwil, ile mnie sprawia jego pieczenie i serwowanie.
Smacznego!